Pośpiesznym na świat – odcinek 12 – Światowy Dzień Wcześniaka

W ten wyjątkowy dla nas dzień – Światowy Dzień Wcześniaka – serdecznie zapraszamy na 12. odcinek programu “Pośpiesznym na świat”, w którym gościmy wyjątkową osobę: prof. dr hab. Ewę Helwich, Krajowego Konsultanta w dziedzinie neonatologii.

Składamy też najlepsze życzenia wszystkim wcześniakom, niezależnie od wieku, ich rodzicom oraz całemu personelowi medycznemu, który troszczy się o wcześniaki na oddziałach noworodkowych oraz zajmuje się już tymi nieco większymi wcześniakami.

Teraz – oddajemy Was już w dobre ręce pani Profesor: Zapraszamy do oglądania: https://www.youtube.com/watch?v=lsWjPb8KZcg.

Bądźcie z nami co wtorek o 9:00 z poranną kawą!

Światowy Dzień Wcześniaka

 

Katarzyna Nawrocka: Dzień dobry, witam Was w Światowym Dniu Wcześniaka. Wyjątkowy dzień i wyjątkowy gość – pani profesor Ewa Helwich, Krajowy Konsultant w dziedzinie neonatologii.

Prof. dr hab. Ewa Helwich: Dzień dobry państwu. Rzeczywiście ten dzień, Światowy Dzień Wcześniaka jest dla mnie dniem specjalnym. Bardzo się cieszę, że mogę znajdować się w tym studiu właśnie tego dnia.

KN: Razem świętujemy i to bardzo ważne, dlatego że świętujemy razem już od dziesięciu lat. I ja pozwolę sobie pochwalić się, że to Fundacja Wcześniak Rodzice-Rodzicom wprowadziła Światowy Dzień Wcześniaka. I właśnie było to 10 lat temu.

EH: Tak ten czas bardzo prędko upłynął, ale cieszę się ogromnie, że mamy ten dzień, że on już do naszego kalendarza wszedł na dobre, i że co roku możemy sobie przypominać o potrzebach tych dzieci, które rodzą się za wcześnie.

KN: Pani profesor, zanim porozmawiamy o wcześniakach, ja chciałam Panią zapytać czym zajmuje się Krajowy Konsultant w dziedzinie neonatologii.

EH: Krajowy Konsultant w dziedzinie neonatologii koordynuje prace konsultantów wojewódzkich. Mam zadania głównie organizacyjne, które polegają na tym, żeby optymalnie przyjąć to dziecko, które zjawia się na świecie we wszystkich tych miejscach, w których porody się odbywają. I żeby stworzyć takie warunki, w których ta adaptacja do samodzielnego życia będzie przebiegała najlepiej będzie bezpieczna i skuteczna.

KN: Pani Profesor, powiedziałyśmy już o tym, że świętujemy 10 lat w ten Światowy Dzień Wcześniaka. Natomiast chciałam Panią zapytać, jak przedstawiają się statystyki urodzeń wcześniaków na przestrzeni tych dziesięciu lat.

EH: No więc oczywiście mogę mówić o sytuacji światowej, europejskiej, ale najlepiej, jeśli skoncentruję się na sytuacji jaka jest w Polsce. Od lat dziewięćdziesiątych zeszłego stulecia te statystyki się poprawiają. W sensie takim, że wcześniaków skrajnie przedwcześnie urodzonych jest jednak coraz mniej. W latach dziewięćdziesiątych to było około niecały procent wszystkich urodzeń. W tej chwili już uzyskaliśmy zmniejszenie tej najtrudniejszej do utrzymania przy życiu grupy skrajnych wcześniaków do zaledwie pół procenta, czy nawet poniżej w niektórych województwach. Jeśli chodzi o przeżycia tych wcześniaków także mamy teraz lepsze wyniki, te odsetki się poprawiają z roku na rok. Natomiast nie mogę powiedzieć, że nie mamy nic do roboty, bo nie jesteśmy w dalszym ciągu w czołówce krajów Unii Europejskiej. W czołówce znajdują się kraje skandynawskie, a na świecie Japonia jest takim krajem, która bardzo wiele w tej dziedzinie może. Czyli my ciągle dążymy do tego, żeby poprawić nasze wskaźniki, które są ważne dlatego, że one charakteryzują opiekę okołoporodową, jej poziom i jej możliwości. Coraz więcej uwagi zwracamy na to, żeby opieka rozwojowa nad tymi najmniejszymi dziećmi była jak najlepsza, bo od niej bardzo dużo, od jej jakości bardzo dużo zależy.

KN: Pani Profesor, czy możemy chwilę opowiedzieć o tym jakie są przyczyny wcześniactwa. Te zależne i niezależne od rodziców.

EH: Tak naprawdę tych przyczyn jest bardzo, bardzo dużo. Także tutaj czas mnie ogranicza. Rzeczywiście są takie, które są zależne od matki i są takie, które właściwie trudno jakąś profilaktyką wykluczyć ich możliwość zaistnienia. Jeśli chodzi o to, co zależy od matki to najbardziej zależy to od stylu życia mamy. Jeśli to jest styl zdrowy to na pewno ryzyko urodzenia przedwczesnego jest mniejsze. Jeśli mama cierpi na jakieś choroby przewlekłe to opieka położnicza w ciąży od jej samego początku musi być bardzo ścisła. Także mama musi zwracać uwagę, musi mieć dobrą ocenę swojego stanu zdrowia, musi dbać oczywiście o to, żeby nie zakażać jakimiś patogenami, które mogą być groźne dla płodu, bo to jest bardzo istotny czynnik, który może sprowokować przedwczesne urodzenie. Musi się zdrowo odżywiać. No i w jej życiu musi być obecny ruch. To nie jest tak, że zalecamy, żeby od początku ciąży leżały i że to jest konieczne i niezbędne. Ale ważne jest, żeby to był zdrowy wysiłek fizyczny, a to nie może być przepracowanie, przemęczenie. Bardzo ważne jest nastawienie psychiczne. Ważne jest to, czy mama ma się na kim oprzeć, czy ma partnera, czy mąż jest jej opoką, bo wtedy kiedy zostaje sama i bez środków do życia i bez oparcia to oczywiście ten stres może być czynnikiem, który sprawi, że urodzi za wcześnie.

KN: Pani Profesor, ale bardzo często mówi się o tym, że nie wiadomo dlaczego urodził się wcześniak, co spowodowało ten przedwczesny poród.

EH: Tak jest, nie we wszystkich przypadkach chociaż nauka idzie w tej chwili naprzód, że część tych czynników, w których dawniej nie mogliśmy nazwać, już w tej chwili jest możliwe do zdiagnozowania, ale ciągle wydaje się, że jakiś tam odsetek kobiet rodzi za wcześnie w sposób, którego nie potrafimy wytłumaczyć dlaczego tak jest. Ale jeśli już raz to się zdarzy, to u następnego przy następnej ciąży bierzemy pod uwagę taką możliwość wcześniejszego urodzenia i staramy się taką ciążę nadzorować. Moi koledzy położnicy starają się kierować tą ciążę w sposób szczególnie troskliwy.

KN: Ale nie powinniśmy się bać rodzeństwa wcześniaka. To znaczy, to nie jest powiedziane, że drugie dziecko również będzie wcześniakiem.

EH: Absolutnie nie. Tutaj nie ma takiej zależności na szczęście.

KN: Pani Profesor, a dlaczego Pani wybrała zawód, a może misję, neonatologa?

EH: Tak, to w moim pojęciu jest ta misja. Czy ja to wybrałam całkowicie samodzielnie? Nie powiedziałabym. Ja wybrałam pediatrię, ja wiedziałam, że chcę się zajmować dziećmi. Natomiast to, że stałam się neonatologiem to jest trochę kwestia przypadku, ale bardzo szczęśliwego w przypadku.

KN: To neonatologia wybrała Panią.

EH: No chyba coś w tym jest.

KN: A jeśli chodzi o neonatologię w Polsce, jak ona się rozwija? Chociażby na przestrzeni tych dziesięciu lat, bo będziemy się skupiać nad dziesiątką, czyli dziesiąta rocznica.

EH: Jednak ja się muszę cofnąć bardziej. Dlatego, że w latach 90. poprzedniego wieku neonatologia zaczęła się bardzo dynamicznie rozwijać. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że zaczęło się to w Stanach Zjednoczonych, gdzie drugie dziecko pana prezydenta, właściwie pary prezydenckiej Stanów Zjednoczonych państwa Kennedy, urodziło się przedwcześnie i ten chłopczyk po dwóch dobrach umarł. Nie potrafiono mu wtedy pomóc. Od tego czasu zwrócono uwagę, że intensywna terapia, która już się rozwijała dla dorosłych, powinna być także wprowadzona dla dzieci. I dla tych najmniejszych dzieci, i dla tych, które rodzą się przedwcześnie. I od tego się zaczął rozwój właśnie intensywnej terapii noworodka, który umożliwił przeżycia najmniej dojrzałych przy urodzeniu dziecka. W Polsce w latach osiemdziesiątych od specjalizacji z pediatrii odłączyła się specjalizacja neonatologii po to, żeby stosunkowo szybko wyszkolić te umiejętności, których wymaga dziecko urodzone przedwcześnie. No i w latach 90. wprowadzono trójstopniową opiekę okołoporodową, co spowodowało, że w sposób bardzo szybki poprawiliśmy swoje wskaźniki i umieralności okołoporodowej, i umieralności noworodków, i umieralności niemowląt. I w stosunkowo krótkim czasie mogliśmy tymi wskaźnikami dołączyć do krajów Unii Europejskiej, bo poprzednio to były lata świetlne różnicy. No i miałam to szczęście, że to wszystko działo się na moich oczach, no i z moim udziałem. Także ten czas przebiegł bardzo szybko, bardzo zmienił nasze podejście do zagadnień bardzo wielu. Nie tylko nauczyliśmy się tego jak pomagać przeżyć tym dzieciom, które rodzą się bardzo przedwcześnie, ale także nauczyliśmy się jak pomagać najlepiej, ale także tego jak rodzicom tłumaczyć ich zadania, jak uczyć ich kompetencji bycia rodzicem wcześniaka. I tutaj jesteśmy na terenie 10 ostatnich lat, bo rzeczywiście te kompetencje rodzicielskie, zrozumienie tego jakie to jest ważne i jaki ważny jest udział rodziców  od pierwszych chwil życia w całym wzrastaniu tego dziecka, które najpierw musi być w inkubatorze i w oddziale intensywnej terapii, ale potem przenosimy je do łóżeczka, a potem mama zaczyna przestawiać do piersi i jednym słowem zyskuje te wszystkie, tym razem już dziecko, te wszystkie umiejętności, które dziecko urodzone o czasie ma bezpośrednio po urodzeniu.

KN: A czy jest jakaś historia z Pani kariery zawodowej, która tak szczególnie zapadła Pani w pamięć, którą Pani wspomina.

EH: Ja myślę, że takich pojedynczych przykładów też kilka dałoby się znaleźć, ale ja przede wszystkim pamiętam te ogromne zmiany wprowadzane z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, które zupełnie zmieniły nasze możliwości. Pamiętam swoją bezradność na początku, kiedy zaczęłam pracę samodzielną jako lekarz pediatra i potem neonatolog. Wtedy kiedy rodziły się dzieci przedwcześnie i kiedy myśmy nie mieli odpowiedniej aparatury i możliwości uratowania życia, i że te dzieci nie zawsze udało się przy tym życiu utrzymać. Pamiętam, że wtedy w zasadzie poza wypisywaniem książeczek i rozmów z rodzicami niewiele mogliśmy zrobić. I potem w momencie kiedy, ten okres taki bardzo dynamiczny, kiedy zostały wprowadzone pierwsze respiratory dostosowane do potrzeb, a do tych niewielkich objętości płuc, które można było już wentylować. Potem okres, kiedy naszym zadaniem było już ograniczanie respiratorów, a wprowadzanie takiej aparatury, która by wspierała oddech własny. To są rzeczywiście takie kamienie minowe, które pamiętam. Natomiast tych dzieci było tak bardzo dużo, że pojedyncze przykłady trochę giną w tym. Oczywiście one były bardzo istotne w momencie, kiedy takie specjalne dziecko czy specjalnie trudne, czy w okolicznościach bardzo trudnych przyszło na świat, ale potem to w mojej pamięci ginie, bo pamiętam głównie te zdobycze medyczne, które wprowadzaliśmy po to, żeby dać możliwość przeżycia wielu dzieciom, które dawniej nie przeżywały. Następnie, żeby przy wielu chorobach matki przewlekłych, można było uzyskać to urodzenie możliwie blisko terminu. No i teraz też zwracamy uwagę na to, żeby już to wypisie ze szpitala możliwie ułatwić jak najlepszą opiekę nad dzieckiem, którym się opiekuje już w sposób ambulatoryjny, i żeby właśnie wzmocnić kompetencje rodzicielskie, żeby pomóc rodzicom czasami w bardzo trudnym dotarciu do odpowiedniego specjalisty, żeby pomóc w zauważeniu tego co na danym etapie życia powinno być zrobione dla tego dziecka, żeby w przyszłości jego rozwój był zdecydowanie jak najlepszy.

KN: Pani Profesor ja wiem, że Pani na stałe współpracuje z Instytutem Matki i Dziecka. Czy mogę zapytać o to jaką rolę ma Instytut, jeśli chodzi o rozwój neonatologii i właśnie tej pomocy wcześniakom.

EH: To jest ta dziedzina, która wchodzi w misję Instytutu w sposób bardzo istotny. Od dawna Instytut stara się od strony naukowej wprowadzać projekty badawcze, które właśnie wyjaśniają i przyczyny z jednej strony, przyczyny tych urodzin przedwczesnych jak i to, co można oferować wcześniakom po to, żeby uniknąć ryzyka nieprawidłowego rozwoju. I staramy się to robić bardzo wielostronnie w Instytucie, a więc i od strony przede wszystkim praktyki medycznej, a więc Oddziału Intensywnej Terapii, jak i staramy się rozwijać takie projekty naukowe, badawcze, które podsuną nam pomysły na to jak jeszcze, i co jeszcze można, w jakiej dziedzinie można, żeby tą pieczę nad dzieckiem urodzonym przedwcześnie ułatwić całemu otoczeniu, a dziecku podsunąć to co dla niego będzie ważne w rozwoju.

KN: Nasza Fundacja świętowała przez te 10 lat bardzo różnie. Od wystąpienia Prezesa Fundacji w Parlamencie Europejskim po specjalne sesje zdjęciowe, czy wystąpienie w Sejmie. I tutaj o ile pamiętam również Pani Profesor nas wspierała. A czy Wy, jako medycy na oddziałach neonatologii, również świętujecie Dzień Wcześniaka?

EH: Jak najbardziej. Mamy rzeczywiście ten symbol fioletowego koloru, zwykle jest obecny na oddziałach. Są baloniki i są skarpetki, które też są takim ważnym symbolem, pokazującym niewielkie rozmiary tego człowieka, któremu staramy się pomóc żeby mógł przeżyć i mógł się w przyszłości prawidłowo rozwijać. Także ten oddział też wygląda świąteczne w tym dniu. No i świątecznie wyglądają też różne miasta ze względu na wprowadzenie różnych pomysłów na to, żeby zwrócić uwagę na to, że to jest specyficzna populacja, która wymaga specjalnych działań po to, żeby te dzieci urodzone przedwcześnie mogły dogonić w przyszłości swoich rówieśników, żeby mogły chodzić do normalnego przedszkola, normalnych szkół uczyć się. W tej chwili w Instytucie realizujemy taki projekt spotkań z byłymi wcześniakami. Te dzieci, które były prowadzone w sposób taki bardzo wnikliwy 20 lat temu, teraz porównujemy wyniki ponownie. Po raz pierwszy porównywali wyniki w wieku lat sześciu, teraz w wieku lat dwudziestu. No i widzę, ile z tych dzieci, jakie one są, ile z tych dzieci osiągnęło tak bardzo dużo i jakie mają ambicje. Jest to dla mnie rzeczywiście bardzo moment satysfakcjonujący, że to nie poszło na marne, że rzeczywiście te dzieci normalnie funkcjonują w społeczeństwie, że nie mają jakichś zahamowań, i że to, że są wcześniaki czasami w ogóle już o tym zapomniały.

KN: To bardzo ważne. Pani Profesor, ja bardzo dziękuję, bo nie mogłam sobie wymarzyć lepszego gościa na dzisiejszy dzień. Cieszę się, że świętujemy razem. I chciałabym, żebyśmy zachęciły rodziców wcześniaków, żeby u was w domu również dzisiaj pojawił się jakiś fioletowy akcent, tak jak u nas.

EH: Ja myślę, że ponieważ nie każdy wie, nie każdy ma w swojej rodzinie, w swoim otoczeniu dziecko, które się urodziło za wcześnie, to warto tłumaczyć, dlaczego tak się dzieje, że taki człowiek przychodzi na świat. Co można zrobić, żeby on jednak urodził się bliżej terminu prawidłowego urodzenia, a jeśli już przyjdzie na świat za wcześnie to jak pomóc jego rodzinie, jak pomóc temu dziecku, żeby nie przegapić takich możliwości pomocy, które będą miały bardzo dobre działanie, i którego działanie w przyszłości bardzo pozytywnie się uwidoczni.

KN: Także świętujemy dzisiaj, Drodzy Rodzice, a ja bardzo dziękuję Pani Profesor i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy w naszym studio.

EH: Bardzo dziękuję. Bardzo dziękuję za zaproszenie i możliwość obecności. Dziękuję.

KN: Do zobaczenia w kolejnym odcinku.

 


Pośpiesznym na świat – odcinek 11 – Mój dorosły wcześniak

Scroll to Top