Aleksander Sobek 23. tydz., 690 g, 32 cm, ur. 20.02.2015 r.
Lekarze neonatolodzy nazwali mnie skrajnym wcześniakiem, w stanie ogólnym bardzo ciężkim – dostałem tylko 3 punkty w skali Apgar. Następnie mnie zaintubowano – oddychałem dzięki respiratorowi do 47 doby mojego nowego życia. Potem miałem jak każdy wcześniak krwawienia dokomorowe II i III stopnia, czyli wylew krwi do mózgu. Okazało się, że mam zakażenie wrodzone, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie śródmiąższowe płuc oraz konflikt serologiczny. Lekarze nie dawali mi szans, ale byłem dzielny… Dowiedziałem się, że czekają mnie dwie operacje panfotokoagulacji laserowej oczu, bo miałem retinopatię wcześniaczą, potem kilkakrotnie przetaczano mi krew. Na domiar złego czekał mnie zabieg operacyjny przepukliny pachwinowej. Zdiagnozowano mi również dysplazję oskrzelowo-plucną oraz nefrokalcynozę – choć nie wiem co to znaczy…
Po 47 dniach przeszedłem na “nowe płuca” – urządzenie nCPAP, a od 62 doby samemu potrafiłem oddychać, choć tlenozależny byłem aż do 86 doby życia.
Następnie robili mi co EEG mózgu, zapis fal miałem za każdym razem nieprawidłowy…
I tak po 103 dniach przebywania w oddziale Neonatologii w Szpitalu Klinicznym SPSK nr 2 w Szczecinie mogłem wyjść do mojego rodzinnego domu. Jednak pomimo mojej waleczności i walki o przetrwanie muszę przechodzić rehabilitację oraz odwiedzać lekarzy specjalistów, którzy na bieżąco sprawdzają stan i kondycję mojego organizmu oraz każdego mojego organu. Obecnie mam 4 miesiące wieku skorygowanego, czyli 8 miesięcy jestem już na świecie.