Pośpiesznym na świat – odcinek 22 – Porady Eksperta – rozmowa z prof. dr hab. Ewą Helwich

Kiedy dziecko przebywa w szpitalu, rodzice mają mnóstwo pytań o jego zdrowie, planowane leczenie, wyjaśnienie terminów medycznych. W 22. odcinku programu “Pośpiesznym na świat” gościmy prof. dr hab. Ewę Helwich, która odpowiada na Wasze pytania. Zapraszamy do oglądania programu: https://www.youtube.com/watch?v=ndZNlcRAjc0.

Pytania:

  • Kiedy moje dziecko wyjdzie ze szpitala? Czy jest jakiś czas, który dziecko musi spędzić w szpitalu?
  • Czy mogę karmić moje dziecko piersią w szpitalu?
  • Czy mogę dotknąć i przytulić moje dziecko będące w szpitalu?
  • Czy moje dziecko, które jest w inkubatorze słyszy gdy mówię do niego?
  • Czy mogę przenieść dziecko do innego szpitala bliżej domu?
  • Kiedy moje dziecko będzie odłączone od respiratora?
  • Moje dziecko zaraz po porodzie zostało przeniesione na OION. Dlaczego, skoro samodzielnie oddycha?
  • Co to znaczy, że nie ma diurezy?
  • Przy inkubatorze jest naklejka z ośmiorniczką? Co to oznacza?
  • Jak wspomagać odporność dziecka po wyjściu ze szpitala?
  • O co zapytać lekarza prowadzącego przed wyjściem do domu?
  • Jakie jest Pani Profesor stanowisko wobec ograniczeń odwiedzin od OION w czasie pandemii?

Zapraszamy do oglądania i do subskrybowania naszego kanału. Bądźcie z nami co wtorek o 9:00 z poranną kawą! Kliknięcie w obraz odtworzy film, a poniżej znajdziecie zapis rozmowy oraz poprzedni odcinek naszego programu.

Subskrybuj nasz kanał

Katarzyna Nawrocka: Pani profesor, bardzo dziękuję, że Pani przyjęła zaproszenie do naszego programu.

Prof. dr hab. Ewa Helwich: Bardzo dziękuję ja także.

KN: Mam do Pani aż 13 pytań od zatroskanych rodziców, więc proponuję, żebyśmy od razu zaczęły. Pierwsze pytanie dotyczy tego, kiedy moje dziecko wyjdzie ze szpitala. Więc podejrzewam, że ma ono na celu również wyjaśnienie czy jest jakiś określony czas, który każdy wcześniak musi przeżyć, pobyć w szpitalu.

EH: Jest taki czas, ale oczywiście odnosi się on do każdego dziecka indywidualnie. A więc jeśli to pytanie jest zadane zbyt wcześnie – nie potrafimy na nie odpowiedzieć. To, kiedy dziecko wyjdzie ze szpitala zależy od bardzo wielu czynników.

A więc jeśli zadacie Państwo to pytanie zbyt wcześnie, krótko po urodzeniu się przedwczesnym Waszego dziecka, to nie uzyskacie odpowiedzi, bo my sami tego też nie wiemy. My musimy sprawdzić i określić i doprowadzić do tego momentu, kiedy dziecko jest zaadoptowane do samodzielnego życia. Oczywiście ono nie jest w pełni samodzielne, bo musi być karmione przez swoją mamę, bo musi się koło niego dziać wiele pielęgnacyjnych czynności. No, ale musi być wystarczająco sprawne w tym względzie, że samodzielnie wydolnie oddycha, że potrafi koordynować ssanie i połykanie, utrzymuje właściwą temperaturę ciała. Oczywiście ubrane odpowiednio do temperatury otoczenia. Także to są te podstawowe czynniki, w których dziecko musi uzyskać sprawność. Nazywamy to “adaptacją do samodzielnego życia”. I wtedy, jeśli dom jest przygotowany, rodzice są przygotowani do swoich zadań – potrafią te podstawowe pielęgnacyjne czynności wykonać przy swoim dziecku – jest ono gotowe do wypisu.

KN: Kolejne pytanie Pani profesor dotyczy karmienia piersią. Czy mamy mogą karmić piersią już będąc w szpitalu, czy dopiero po jego opuszczeniu?

EH: Mamy muszą karmić najwcześniej jak to jest możliwe. Muszą, bo to jest dla dziecka najważniejsze. I to jest podstawowa rzecz, którą mogą temu dziecku oferować po przedwczesnych urodzinach. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe zaraz po urodzeniu, dziecko do tego musi dojrzeć. Te urodzone najwcześniej z najmniejszą masą ciała dojrzewają do tego dłużej. Natomiast te bardziej dojrzałe w stosunkowo krótkim czasie można już karmić mlekiem własnej mamy, a przystawiać do piersi wtedy, kiedy nabiorą już koordynacji ssania i połykania, co zwykle dzieje się około 34. tygodnia postkoncepcyjnego. Czyli jeśli dziecko urodzi się na przykład w wieku 30. tygodni, to musimy na ten moment, kiedy dziecko może zacząć się uczyć samodzielnego ssania i tej koordynacji ssania i połykania poczekać 4 tygodnie. Także dla każdego dziecka ten plan początku karmienia doustnego i następnie przystawiania bezpośrednio do piersi jest inny, bo to zależy od tego, w jakim konkretnie wieku płodowym się urodzi przedwcześnie i jak przebiega jego adaptacja do samodzielnego życia. Niestety wcześniactwo łączy się z tym, że toruje drogę wielu powikłaniom, więc czasami niektóre powikłania ten okres adaptacji przedłużają. Więc rzeczywiście mówienie tutaj rodzicom na wyrost, na początku, zaraz po urodzeniu, że dziecko będzie w szpitalu miesiąc a potem to już zmiecie go do domu no jest trochę pewnym założeniem prawda. Możemy wtedy powiedzieć, że dziecko urodzone w takiej kondycji i w takim, po takim czasie trwania ciąży zwykle wymaga pobytu w szpitalu, czyli jak mówimy fachowo – hospitalizacji przez miesiąc, dwa miesiące lub trzy miesiące. No ale życie to weryfikuje i z dnia na dzień po prostu rodzice są z nami w kontakcie i mówimy o wszystkich problemach, które są z dzieckiem i wtedy możemy już planować się na dalszy dystans.

KN: Ciężko to na samym początku określić, prawda?

EH: Zdecydowanie tak.

KN: Ile potrwa leczenie, badania.

EH: Tak jest. To wszystko zależy od bardzo wielu czynników. Są dzieci, które przechodzą przez ten okres adaptacji do samodzielnego życia mimo przedwczesnego urodzenia, mimo znacznej niedojrzałości po urodzeniowej bardzo gładko. Są takie, które mają powikłania i niektóre bardzo dużo powikłań, bo coś nie funkcjonuje. Ale staramy się oczywiście te wszystkie problemy rozwiązywać na bieżąco i starać się, żeby te wszystkie rafy usunąć spod nóg tego małego przybysza.

KN: Kolejne pytanie Pani profesor dotyczy przytulania i dotykania. Czy mogę dotykać i przytulać swoje dziecko będąc w szpitalu?

EH: To bardzo ważne i bardzo ważne pytanie dlatego, że nie tylko mogę, ale jest to bardzo wskazane, żeby to dziecko czuło dotyk mamy, a w późniejszym okresie także dotyk swojego taty. Jest mu to potrzebne do rozwoju, jest mu to potrzebne do tego, żeby czuć obecność tej osoby najbliższej. Absolutnie zezwalamy na to stosunkowo w terminie nie odległym od urodzenia, ale oczywiście konieczny jest pewien reżim sanitarny. Także mama, która po raz pierwszy dostaje się, wchodzi, czy wyjeżdża jeszcze na wózku po zabiegu cesarskiego cięcia na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie przebywa jej dziecko jest instruowana dokładnie – kiedy, gdzie musi umyć ręce przed dotknięciem dziecka, to czego może dotykać, to czego nie może dotykać. I po takim wstępnym instruktarzu no każdego dnia już przestrzega tych koniecznych procedur po to, żeby móc dziecko dotykać bezpiecznie. Bo przecież wiecie Państwo, że ten świat, w którym dziecko znalazło się znacznie, znacznie przedwcześnie, znacznie za wcześnie w stosunku do prawidłowego czasu urodzenia w pewnym sensie mu zagraża, dlatego że dziecko nie zdążyło jeszcze zbudować swojej własnej odporności i przez długi czas jej nie zbuduje, będzie ją budowało powoli. I w tym czasie bardzo trzeba dbać o to, żeby nie miały do dziecka dostępu bakterie, które mogą spowodować jego zachorowanie. I stąd ta konieczność dbałości o to, żeby ten dotyk był bezpieczny. Każdy dotyk. Nas pracujących w oddziale profesjonalistów tym bardziej, bo my też często się do dziecka dotykamy i dotykać się musimy, bo przecież codziennie ono jest badane, osłuchiwane. My podajemy mu pokarm początkowo drogą dożylną, a następnie przez zgłębnik, czyli taką sondę dożołądkową. Także tych czynności pielęgnacyjnych, które dla przeżycia tego dziecka są konieczne jest bardzo dużo każdego dnia. My staramy się je grupować, żeby dziecko nie cały czas było tym dotykiem budzone. No ale są takie momenty, kiedy ono potrzebuje zarówno dotyku profesjonalistów, jak i dotyku swoich rodziców.

KN: Pani profesor na kolejne pytanie nawet ja bardzo chcę znać odpowiedź. Czy moje dziecko, które jest w inkubatorze mnie słyszy jak do niego mówię?

EH: Tak, to dziecko słyszy. Dlatego zachęcamy mamy, żeby mówiły do nich i one to robią. Ja na co dzień to obserwuję, że rzeczywiście mówią, śpiewają piosenki. No i ostatnio, od wielu miesięcy, trwa taka akcja, która dotyczy i tych trochę starszych dzieci, ale i tych maluchów. Akcja, która polega na zachęcanie rodziców do czytania swoim dzieciom książek. I to przyzwyczajenie do głosu mamy u dziecka, które przebywało przez wiele miesięcy w macicy jest już ukształtowane, w związku z tym spodziewamy, się że dziecko oczekuje tego, że ten głos będzie słyszalny i już nie jest takiej bliskości, jest trochę większego oddalenia. No ale ten głos ciągle jest rozpoznawany i ciągle jest bardzo, bardzo ważny.

KN: Kolejne pytanie. Czy mogę przenieść dziecko do innego szpitala bliżej mojego domu?

 Ja rozumiem oczywiście, że rodzice chcieliby mieć dziecko najbliżej możliwie siebie. Ale tutaj potrzebna jest duża rozwaga, bo wiecie Państwo, że opieka i leczenie i diagnostyka tych najmniejszych dzieci, tych bardzo kruchych, tych które wymagają specjalnych zabiegów – wymaga także specjalnego zaplecza i laboratoryjnego i wymaga specjalnej aparatury, żeby śledzić czynności życiowe dziecka. Ze względu na tą jego kruchość i to, że jakaś nieprawidłowość może być trudna do odwrócenia, jeśli zostanie niezauważona we właściwym czasie. Więc tutaj ta rozwaga jest ogromnie potrzebna, żeby najlepiej optymalnie określić czas, kiedy dziecko już nie wymaga takiego monitorowania dokładnego z dnia na dzień, kiedy może już zostać wyjęte z inkubatora do łóżeczka. No i wtedy można rzeczywiście myśleć o jakimś transportowania dziecka bliżej domu, bliżej miejsca zamieszkania rodziców do oddziału szpitalnego, który potrafi tę opiekę przejąć. Więc to w tej chwili w dziedzinie opieki nad najmniejszymi dziećmi my mamy podział trójstopniowy szpitali i oddziałów. Dziecko, które rodzi się za wcześnie, bardzo za wcześnie, rodzi się zwykle w szpitalu trzeciego stopnia opieki. Takiego, który właśnie ma Intensywną Terapię, na której zgromadzony jest bardzo drogi sprzęt i aparatura. I ta monitorująca i ratująca życie. Tam, gdzie są laboratoria, które potrafią zrobić badania z bardzo niewielkiej objętości krwi. Jednym słowem szpitale, które są przeznaczone do opieki i ratowania życia tym najmniejszym dzieciom. Potem jest drugi stopień opieki. To są szpitale, które właśnie już w sytuacji, kiedy dziecko jest pozyskane dla życia, potrafią się przejąć nad nim opiekę i na zasadzie no patologii noworodka – oddziału patologii noworodka, a już nie intensywnej terapii, dalej się nimi zająć. Więc taki szpital bliżej domu, jeśli jest zlokalizowany bliżej domu rodziców może przejąć bezpiecznie opiekę. I wtedy wiemy, że te tygodnie, miesiące leczenia dziecka po intensywnej terapii nie zostaną “zmarnowane” gdzieś w szpitalu, gdzie by zabrakło ludzi odpowiednio doświadczonych i pielęgniarek, i lekarzy, i tego zaplecza, które jest niezbędne dla kontynuowania opieki.

KN: Przede wszystkim musimy sprawdzać, w jakim stanie jest dziecko zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje.

EH: Zdecydowanie tak.

KN: I tutaj, to co Pani profesor powiedziała, bardzo dobrze łączy się z kolejnym pytaniem, które brzmi: Kiedy moje dziecko zostanie odłączone od respiratora?

EH: No więc my w tej chwili bardzo się staramy, żeby w ogóle nie intubować dziecka i nie podłączać do respiratora, czyli nie wyłączać jego naturalnego oddechu, tylko ten jeszcze niewydolny oddech wspierać. Z roku na rok coraz bardziej nam się to udaje, więc są dzieci, które rodzą się nawet bardzo przedwcześnie, które w ogóle nie wymagają respiratora w sensie takiego urządzenia, które wtłacza powietrze do płuc i pomaga ten strumień gazu z płuc wydalić. W tej chwili są to urządzenia, które mogą wyglądać trochę podobnie jak respirator, ale faktycznie to są urządzenia, które tylko wspierają oddech własny. Pomagają trochę, ale nie zastępują oddechu własnego. I to jest najlepszy rodzaj podtrzymywania własnego działania układu oddechowego dziecka. To zapobieganie niektórym powikłaniom, co po prostu wcześniej pozwoli na uzyskanie pełnej dojrzałości oddechowej takiego malucha. Natomiast to, czego dziecko konkretnie wymaga czy wymaga tylko wzbogacenia mieszaniny gazów, którą oddycha, w tlen. Aby było większe stężenie, wyższe stężenie tlenu. Czy wymaga większej częstości oddechu, czy dodania kilku oddechów do jego własnego toru oddechowego. To wiemy obserwując jego tor oddechowy. Obserwując jego wydolność oddechową i wykonując badania, tak zwanego badania gazometryczne, które pozwalają nam określić jakie jest stężenie dwutlenku węgla w powietrzu wydechowym, czy ono jest nie jest zbyt wysokie. No to są już bardzo rzeczywiście profesjonalne działania, ale musicie Państwo wiedzieć, że zajmują się tym ludzie, którzy wiedzą na czym to polega i którym można zaufać, że nie przegapią tego momentu, kiedy dziecko już może samodzielnie oddychać w pełni, a będą wspierać ten oddech tak długo, jak to będzie potrzebne.

KN: Kolejne pytanie: Moje dziecko zaraz po porodzie zostało przeniesione na Oddział Intensywnej Opieki Noworodka. Dlaczego, skoro samodzielnie oddycha?

EH: Tak, jeśli samodzielnie oddycha, a urodziło się przedwcześnie to musimy przez pewien okres czasu obserwować tą jego wydolność oddechową i jego możliwości i je wspierać. W momencie, kiedy uznamy, że nie ma zaburzeń jego adaptacji do samodzielnego życia i dziecko nie wymaga już tak dokładnego monitorowania w Oddziale Intensywnej Terapii możemy go przesunąć na do oddziału sąsiedniego, gdzie już jest zmniejszony reżim właśnie monitorowania dziecka. Monitorujemy już nie przez cały czas na przykład, tylko 3 razy na dobę, czy dwa razy na dobę określone parametry, czy oddechowe, czy parametry uzyskane z krwi. Także ta wydolność oddechowa, która wydaje się pełna po urodzeniu też wymaga okresu obserwacji, bo całkiem często zdarza się, że dziecko jest wydolne bezpośrednio po urodzeniu, a potem jednak ta możliwość słabnie, bo jego mięśnie są słabsze niż dziecka urodzonego czasie. I może się okazać, że za parę godzin już wymaga jakiegoś wsparcia, którego nie wymagał bezpośrednio po urodzeniu.

KN: I to są uzasadnione decyzje.

EH: Tak, zdecydowanie tak.

KN: Co to znaczy, że nie ma diurezy?

 EH: Tak, to trudne słowo diureza. Diureza to inaczej wytwarzanie i wydalanie moczu. To oznacza, że jeśli śledzimy diurezę, a u małych dzieci śledzimy ją bardzo dokładnie, sporządzany dobowy bilans płynów tzn. sprawdzamy ile dziecko, decydujemy o tym, ile dziecko powinno tych płynów przyjąć. Początkowo drogą naczyń krwionośnych, drogą dożylną, następnie drogą doustną i wreszcie już samodzielnie ssąc z piersi mamy i jednocześnie dokładnie ważymy pieluszki, w których jest mocz dziecka. A może się zdarzyć też tak, że jesteśmy zmuszeni założyć cewnik do pęcherza, żeby dokładnie określić ilość wydalonego moczu i to jest właśnie ta diureza, którą bilansujemy z płynami przyjętymi w danej dobie. I to jest procedura absolutnie niezbędna po to, żeby dziecko nie było przewodnione albo niedowodnione. To jest bardzo ważne dla jego wszystkich procesów życiowych i stąd ta diureza pojawia się często w rozmowie z rodzicami. Takie słowo, trochę niezrozumiałe, ale skrótowo oddające to wszystko, co z dzieckiem się dzieje, co dzieje się w jego małym ustroju.

KN: W inkubatorze jest naklejka z ośmiorniczką. Co to znaczy?

EH: No ośmiorniczka jest przygotowywana albo przez rodziców, albo przez ludzi, którzy rozumieją potrzeby wcześniaka i chcą im pomóc. Proszę Państwa jest tak, że dziecko przez wiele miesięcy przed urodzeniem przebywając, jak się mówi bardzo poetycznie, w łonie mamy, a praktycznie, anatomicznie – w macicy, początkowo jest małą istotką, która szybko rośnie, ale jest połączona z mamą pępowiną, sznurem pępowinowym z łożyskiem. W momencie, kiedy ta istotka jest bardzo maleńka jest otoczona płynem owodniowym, może się swobodnie poruszać, bo ma jeszcze dużo miejsca. I często tą swoją małą łapką łapie za pępowinę i ją trzyma. Możemy to wszystko obserwować, bo przecież jest diagnostyka w oparciu o badania ultrasonograficzne, które wszystkie mamy w kolejnych trymestrach ciąży takie badania mają i na ekranie po prostu to widzimy. Dopóki dziecko jest małe, to widać to dokładnie. Potem, kiedy rośnie, już wypełnia całą poszerzoną macicę, wtedy to można obserwować bardziej fragmentami, ale też można ustawić kadr tak, że widać tą łapkę, która trzyma sznur pępowinowy. No i ktoś wpadł na to, że być może możliwość chwycenia takiego przedmiotu, który przypomina sznur pępowinowy będzie dla dziecka takim bodźcem uspokajającym, tonizującym. I stąd te pojawiły się te ośmiorniczki. To nie są naklejki. To są wydziergane na drutach, czy szydełkiem. Ja bym nie potrafiła czegoś takiego zrobić, ale to rzeczywiście przypomina ośmiorniczkę, bo ma coś w rodzaju głowy i wiele takich sznureczków, za które dziecko może chwycić, więc to rzeczywiście w wielu oddziałach takie ośmiorniczki są wkładane do inkubatora malucha, które właśnie może je chwycić i często tak robi. I to ma działać uspokajająco i być może taką funkcję pełni. Ja muszę powiedzieć, że ten pomysł pojawił się parę lat temu i na początku muszę powiedzieć, że koledzy byli bardzo tym zaniepokojeni, bo jak to, przecież tutaj wszystko wysterylizowane a tutaj będziemy wkładać taką ośmiorniczkę. No ale w sytuacji, kiedy ośmiorniczka jest produkowana z materiału, który może podlegać normalnie praniu i sterylizacji to tak jak bielizna szpitalna, jak te ubranka, które zakładamy dzieciom może być dokładnie prana i wtedy obawa o jakieś zanieczyszczenia, o jakąś obecność bakterii nie ma racji bytu.

KN: Pani profesor, wspomniała Pani o tej ośmiorniczce i już o tym, że ona jest wydziergana i mi się od razu przypomniały te skarpetki, które tutaj są z nami od samego początku. My otrzymaliśmy taki prezent od jednej z mam, która rzeczywiście ręcznie zrobiła te skarpetki, więc podejrzewam, że podobnie wyglądają te ośmiorniczki, tak? One są w ten sposób…

EH: Dokładnie tak. Tak, one są tak dziergane w ten sposób. Mają różne kolory.

KN: I mają uspokoić.

EH: I mają uspokoić, tak. A to skarpetki są pewnym symbolem wcześniactwa, bo one pokazują ten niewielki rozmiar dziecka. One bardzo wiele potrafią sobie uzmysłowić, prawda. Potrafią, dają możliwość uzmysłowienia sobie, z jak kruchą istotą mamy do czynienia i jaka dużej znajomości rzeczy wymagamy od jej otoczenia po to, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo.

KN: I właśnie o takim otoczeniu poza szpitalnym będziemy teraz pytać, dlatego że kolejna mama zapytała: Jak wspomagać odporność dziecka po wyjściu ze szpitala?

EH: Proszę Państwa najlepszym wspomagaczem odporności jest pokarm mamy danego wcześniaka. Nic lepszego nie wymyśliliśmy, a pokarm przecież wymyśla natura – nie my. Nie jesteśmy w stanie, mimo że powstają fabryki, które próbują wytwarzać pokarm sztuczny, to to podobieństwo jest bardzo grube. Proszę mi wierzyć, że tam, mimo że technologia przecież idzie bardzo naprzód, że wysiłki technologów idą w tym kierunku, żeby jak najlepiej upodobnić pokarm sztuczny do pokarmu naturalnego, to tam są substancje czynne biologicznie, których poza organizmem ludzkim, czyli organizmem mamy, nie da się wytworzyć. Także tą odporność wspierają te właśnie substancje biologicznie czynne, które wytwarza mama w gruczole piersiowymi i są to immunoglobuliny, które stanowią bardzo istotną barierę ochronną przed zakażeniami, bo one no pomagają nie dopuścić do zakażenia nawet w tej sytuacji, kiedy ta bakteria przedostanie się do organizmu dziecka drogą powiedzmy nosową czy jakąś inną. Oczywiście tym wspomaganiem odporności dziecka, to budowanie odporności zaczyna się bardzo wcześnie, ale początkowo jest ono bardzo mało wydolne i trzeba też pamiętać, że dziecko, które rodzi się w skróconej ciąży nie dostaje od mamy przeciwciał, czyli ciał odpornościowych poprzez łożysko, które to przeciwciała przedostają się właśnie w ostatnim okresie ciąży. Czyli nawet dziecko urodzone o czasie jeszcze nie ma swojej odporności, ale przynajmniej ma odporność nabytą od mamy. Natomiast dziecko urodzone przedwcześnie nie zdąży nabyć tej odporności przekazane przez łożysko, jest skazane tylko na nas w tym pierwszym okresie zanim nie zbuduje własnej odporności. I dlatego pokarm mamy jest bardzo ważny dla wszystkich noworodków, ale dla tych urodzonych przedwcześnie szczególnie jest ważny. I dlatego my tak bardzo dbamy o to, żeby wytłumaczyć mamom wcześniaków wagę tego karmienia naturalnego i wspomagać je w tym utrzymaniu możliwości produkcji tego pokarmu, czyli fachowo mówiąc podtrzymaniu laktacji po to, żeby dziecko, kiedy już dojdzie do tego wieku, że do tego momentu, że może być karmione mlekiem własnej mamy, żeby miało co dostać do tego karmienia. Rzeczywiście przywiązujemy do tego ogromną wagę na tyle, że nawet ten maleńki wcześniak, który jeszcze jest żywiony drogą dożylną preparatami praktycznie powstającymi w aptece dostaje na śluzówki jamy ustnej dosłownie kroplę pokarmu mamy, bo to już pomaga budować jego odporność od rzeczywiście pierwszych dni życia. No więc ten pokarm z całą pewnością jest bardzo ważny i najważniejszy. No, ale oczywiście przy wypisie dziecka udzielamy wielu instrukcji rodzicom jak kąpać się, jak przemywać oczki, jak pielęgnować pępowinę, jeśli ona jeszcze nie odpadła. Następnie u wcześniaków przestrzegamy przed tym, ze względu na szczególnie delikatną skórę, jakich specyfików można używać, jakich pieluszek można używać. To wszystko, jak te dzieci ubierać, żeby utrzymywały własną temperaturę. To wszystko sprzyja temu, żeby nie były podatne na zakażenia i żeby tą odporność mogły nabywać z tygodnia na tydzień coraz lepszą.

KN: Ja mam wrażenie Pani profesor, że my już odrobinę odpowiedziałyśmy na kolejne pytanie, które brzmi: O co zapytać lekarza prowadzącego przed wyjściem do domu?

EH: Ten dzień wejścia do domu to jest dzień specjalny oczywiście, bo w domu wszystko przygotowane, rodzina czeka, czasami jeszcze starsze rodzeństwo, które nie może się już doczekać. Jest to dzień pełen emocji także dla rodziców, bo oczywiście zadają sobie pytania, czy wszystkiemu sprostamy – przez tyle tygodni i przez tyle miesięcy dziecko było pod opieką fachową, a teraz my musimy okazać się kompetentni, żeby tą opiekę kontynuować. Oczywiście staramy się, żeby wiele kwestii było poruszonych już wcześniej – przed dniem wypisu i rodzice mają wtedy dużo pytań, na które staramy się odpowiadać. Ja muszę powiedzieć, że jako już wieloletni lekarz porównuję to, jaki mieliśmy kontakt z rodzicami wtedy, kiedy ja byłam początkującym lekarzem i jak w tej chwili to się odbywa. I muszę powiedzieć, że zmiana jest radykalna, bo w tej chwili moi asystenci poświęcają rodzicom bardzo dużo czasu każdego dnia tłumacząc wszystko wielokrotnie, jeśli czegoś nie rozumieją. Więc ten czas poświęcany rodzicom wydłużył się niezmiernie w ciągu bardzo wielu lat, bo uznaliśmy, że to jest bardzo, bardzo ważne. No i co więcej, dawniej, przed laty tak małych dzieci nie mogliśmy ratować. W tej chwili medycyna i technika medyczna poszły na tyle naprzód, że rzeczywiście ratowane są dzieci z bardzo małą masą urodzeniową, takie których wiek płodowy jest bardzo krótki. W związku z tym tych zaleceń i tych rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę także po wypisie dzieci ze szpitala jest rzeczywiście bardzo dużo. Przy wyjściu ze szpitala oczywiście dziecko dostaje książeczkę zdrowia dziecka, gdzie są wpisane te wszystkie elementy, które są wpisane także w książeczkę zdrowia dziecka urodzonego o czasie, ale do tego dołączona jest karta informacyjna wypisowa, która jest wielostronicowa, i w której skrótowo są wpisane wszystkie ważne kwestie dla lekarza, który przejmuje opiekę nad dzieckiem. No ale także są tam zalecenia dla rodziców. I tych zaleceń jest bardzo dużo. One są wpisywane hasłowo. No i w tym dniu wypisu rodzice to czytają i jeśli coś dla niego, dla nich jest niezrozumiałe to oczywiście pytają od razu. No ale zdarza się też nie raz, że już po wypisie rodzice jeszcze dzwonią do lekarza prowadzącego z jakimiś wątpliwościami, z jakimiś pytaniami i mają do tego pełne prawo. My bardzo się staramy, żeby powstała specjalistyczna opieka rozwojowa nad dziećmi, które rodzą się bardzo przedwcześnie, bo one tego wymagają. W tej chwili taka opieka jest oczywiście prowadzona w poradniach specjalistycznych, poradniach neonatologicznych, ale chcemy, żeby taka opieka była opłacana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, żeby była skoordynowana, co niewątpliwie poprawi rodzicom kontakt z lekarzami specjalistami. No i jeśli uda nam się zbudować taki projekt i go wdrożyć to myślę, że okazji do zadawania pytań przez pierwsze lata – nie tylko dni i tygodnie po urodzeniu wcześniaka będzie znacznie więcej.

KN: Pani profesor, bardzo dużo pytań do nas wpływa dotyczących samych różnic między rozwojem dzieci urodzonych o czasie i rozwojem dzieci, które urodziły się przedwcześnie. Na pewno one są. Kwestia jakie.

EH: Tak proszę Państwa, rozwój wcześniaka przebiega inaczej niż rozwój dziecka urodzonego o czasie. To wcale nie oznacza, że ten rozwój, jeśli przebiega inaczej, nie jest rozwojem, który doprowadza do pełnej sprawności to dziecko urodzone przedwcześnie. Ale ten rozwój, ponieważ przebiega inaczej musi być rozwojem – musi być nadzorowane. I stąd istotne jest, żeby to dziecko było pod opieką specjalistów do momentu, kiedy ci specjaliści uznają, że nie ma już niebezpieczeństw jakiejś nieprawidłowości w tym rozwoju. Tu oczywiście chodzi zarówno o rozwój ruchowy, ale także o rozwój poznawczy, o rozwój umysłowy, intelektualny, ale także rozwój emocjonalny. To wszystko powinno być harmonijne. Natomiast w rozwoju wcześniaka często właśnie mamy do czynienia albo z pewnymi opóźnieniami na jakimś z tych torów rozwoju, albo z jakimiś obrazami rozwoju nie harmonijnego. Jeśli o tym wiemy – potrafimy to korygować. Jest tak, że w pierwszym okresie życia mózg dziecka urodzonego za wcześnie, z resztą u noworodka urodzonego o czasie tak samo tylko w inny sposób, jest mózgiem plastycznym. To znaczy, można uzyskać nieco inne połączenia komórek nerwowych niż to przebiega normalnym torem. W związku z tym to celowe działanie może sprawić, że nawet w sytuacji wczesnego uszkodzenia mózgu można uzyskać inne tory rozwojowe. Więc to uchwycenie właściwego momentu i właściwych działań ma ogromne znaczenie. Także jeszcze raz trzeba powiedzieć, że ten rozwój wymaga nadzorowania i ewentualnie korygowania we wczesnym okresie życia. Bo jeśli się tego nie zrobi wcześnie, to potem mózg traci już takie możliwości, już nie jest tak plastyczny i wtedy może się okazać, że rzeczy stosunkowo łatwe do skorygowania na wczesnym etapie życia później mogą być prawie niemożliwe do skorygowania. Temu także służy rehabilitacja, prawda. Mamy zespoły terapeutów, które mają możliwość takiej pomocy dziecku w sytuacji, kiedy dochodzi do jakiegoś opóźnienia, czy dochodzi do jakichś braku synchronizacji. I te wszystkie działania zmierzające do tego, żeby rozwój przebiegał jak najlepiej i żeby dziecko urodzone przedwcześnie mogło dogonić swojego rówieśnika urodzonego o czasie w ciągu tych trzech lat. To sprawia, że większość dzieci urodzonych przedwcześnie będzie mogła uczęszczać do normalnego przedszkola, do normalnej szkoły. A te dzieci, które będą wymagały jakichś dalszych działań specjalistycznych, jesteśmy wtedy w stanie przekazać w ręce fachowców.

KN: Pani profesor ja na sam koniec zostawiłem sobie pytanie dotyczące pandemii, bo wielu rodziców również pyta nas o to, jak wyglądają odwiedziny, jak wygląda przebywanie z dzieckiem w szpitalu. Bo wiemy, że to jest bardzo ograniczone.

EH: Rzeczywiście pandemia dużo zmieniła w naszych codziennych działaniach, jeśli chodzi o możliwość odwiedzin rodziców w Oddziale Intensywnej Terapii – tam, gdzie dziecko przebywa w inkubatorze. Dotychczas było tak, do czasu rozpoczęcia pandemii, było tak że mama mogła przebywać z dzieckiem tak długo, jak jest to możliwe z jej strony. Że ściągała pokarm i ten pokarm był podawany dziecku czy przystawiała dziecko do piersi w zależności od fazy jego możliwości. Natomiast no musieliśmy to poddać pewnemu reżimowi dlatego, że by nie dopuścić do zakażenia zarówno dziecka przez osobę, która mogłaby wnieść koronawirusa z zewnątrz, jak i personelu. Bo proszę Państwa trzeba Państwu wiedzieć, że w sytuacji, kiedy zabraknie lekarzy i pielęgniarek przy Państwa dziecku nie będzie miał kto ich zastąpić. Dlatego, że przesunięcie personelu z innego oddziału nic nie da, dlatego że to jest bardzo specjalistyczne działanie, bardzo specjalistyczna wiedza, która w sytuacji, kiedy my nie mamy rezerw zarówno w grupie lekarzy, jak i pielęgniarek jest niemożliwa do zastąpienia kimś innym. W związku z tym początkowo mieliśmy tych obaw bardzo dużo, w tej chwili mamy ich trochę mniej, bo wiemy, że na szczęście dzieci nie zarażają się tak łatwo, jeśli chodzi o noworodki i wcześniaki takie doświadczenie też mamy. A co więcej wiemy, że mamy zarówno przed urodzeniem, jak po urodzeniu wiedzą, że muszą bardzo przestrzegać zasad, które są prezentowane społeczeństwu, bo ich dziecko wymaga specjalnej ochrony. Niemniej te wizyty muszą być nadzorowane. Musimy zwracać rodzicom uwagę na konieczność wielokrotnego mycia i odkażania rąk. Także to specjalne, specjalna odzież taka barierowa jest w tej chwili w użyciu. Poprzednio tego nie robiliśmy po to, żeby ochronić właśnie dzieci i personel przed możliwością zakażenia. A więc plan wizyt jest indywidualny w każdym oddziale, przygotowany dla każdej mamy. Jest określona, określony czas, który mama może spędzić z dzieckiem przy inkubatorze. Staramy się ten grafik wizyt układać w ten sposób, żeby rodzice między sobą się nie spotykali, nie stykali. No i żeby to było w tej porze dnia, w której rzeczywiście dostęp do dziecka będzie zarezerwowany dla rodziców.

KN: Pani profesor i na tym koniec. Odpowiedziałyśmy na 13 bardzo ważnych pytań i bardzo Pani za to dziękuję.

EH: Ja także bardzo dziękuję. Jeśli mogłam pomóc rodzicom w rozumieniu tego wszystkiego, co nie jest wiedzą tajemną tak zupełnie. Staramy się tą wiedzę Państwu przekazywać, natomiast czasami rzeczywiście zapominamy, że i używamy pewnych terminów, które dla Państwa są obce. No ale starałam się pamiętać, żeby tych terminów używać jak najmniej, a jak już muszę użyć to, żeby je wytłumaczyć.

KN: Ja chciałabym zachęcić też naszych widzów, żeby zadawali nam pytania. Jeśli są jakieś pytania, na które jeszcze nie zdążyliśmy odpowiedzieć, coś Was interesuje, coś was ciekawi albo macie jakiś problem – zostawcie nam pytanie w komentarzu. I zapraszamy na kolejny odcinek.

EH: Bardzo dziękuję.

KN: Dziękuję.


Poprzedni odcinek:

Pośpiesznym na świat – odcinek 21 – Centrum Wcześniaka i Małego Dziecka

Scroll to Top