Laura Szadkowska

32. tydz., 1900 g, 49 cm, ur. 20.11.2011 r.

Laura Szadkowska urodziła się 20 listopada 2011 roku, w 32. tygodniu ciąży. Udało się nam dotrwać, aż do tego tygodnia cudem!! W 19. tyg. trafiłam do szpitala z powodu rozpoczynającej się niewydolności szyjki macicy. Spędziłam w szpitalu ok. 3 tyg., w tym czasie założony został pessar na szyjkę macicy. Wypisano mnie z zaleceniem całkowitego leżenia (mogłam chodzić jedynie do toalety) oraz z masą leków na podtrzymanie, (borykałam się także z infekcjami).

W 22. tc. zaniepokoiły mnie zwiększone upławy, więc pojechałam do szpitala, a ponieważ wcześniej poroniłam w 21. tc. nie zwlekałam. Na miejscu okazało się, że mam 4 cm rozwarcia i widoczny pęcherzyk płodowy. Lekarze nie dawali żadnych szans, że choćby donoszę jeden dzień, a tu szok dotrwałam aż do 32. tyg. (mało tego po 2 tyg. okazało się, że pęcherzyk płodowy się troszkę cofnął!). Lekarze nazywali to prawdziwym cudem! Moja ciąża miała również być opisana w gazecie naukowej. Całe 10 tyg. tylko leżałam i to w szpitalu, dostawałam także masę leków, tylko dożylnie, bo inaczej nie działały.

Laura urodziła się z wagą 1900 gramów przez cesarskie cięcie. Lekarze mówili, że jest duża jak na ten wiek ciąży, więc dobrze rokuje. I faktycznie zaraz po urodzeniu oddychała samodzielnie i tak już było do końca. Miała co prawda zapalenie płuc oraz wrodzoną infekcję, (którą zresztą przekazałam jej ja) oraz parę razy zdarzyły jej się bezdechy, ale generalnie było wszystko super.

W inkubatorze leżała tydzień. Po 2 tygodniach zaczęła już jeść tylko z piersi, a po 30 dniach wróciłyśmy do domu, z wagą  2300 gram. Obecnie Laura ma 7 miesięcy (5 miesięcy wieku korygowanego) i waży 7,5 kilo, nie choruje, nie ma i nie miała żadnych kolek, problemów z brzuszkiem itd. Zawsze wszystko zjada i wciąż wisi mi na piersi :-), choć wprowadziłam jej już zupki i deserki. Wymaga jedynie niewielkiej stymulacji w postaci rehabilitacji, ale to tylko po to, żeby dogoniła troszkę szybciej swoich rówieśników :-).  Jest pogodna i spokojna. Ku pokrzepieniu innych rodziców, pomimo że była to ciąża wysokiego ryzyka, przyjmowałam naprawdę masę leków, leżałam przez 3 miesiące w szpitalu i to plackiem! Na dodatek po porodzie mój organizm był tak wyczerpany, że zachorowałam na sepsę! Było naprawdę ciężko, bo byłam w stanie ciężkim, a nawet krytycznym, ale mimo to nie poddałam się, walczyłam o siebie i o moje SZCZĘŚCIE. Z całych sił walczyłam także o utrzymanie laktacji, bo wiem, że to najlepsza rzecz, jaką mogłam dać mojemu dziecku. I pewnie dzięki temu nie choruje, nie ma żadnych (odpukać) problemów, rozwija się świetnie.

Pozdrawiam

Bożena Szadkowska

 

Karta informacyjna


Imię
Laura
Tydzień
32
Waga
1900g
Wzrost
49cm
Data
20.11.2011

Scroll to Top

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia przeglądania i zapewnić prawidłowe funkcjonowanie strony. Korzystając dalej z tej strony, potwierdzasz i akceptujesz używanie plików cookie.

Akceptuj wszystkie Akceptuj tylko wymagane