– 27. tydz., 700 g, 36 cm, 12.06.2006 r.
Kamilek urodził się w szpitalu im. J. Biziela w Bydgoszczy i przebywał tam również na oddziałach intensywnej terapii noworodka oraz patologii noworodka.
12 czerwca urodziłam Kamilka poprzez cięcie cesarskie w 27. tygodniu ciąży. Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń łącznie z moimi świetnymi wynikami jak i samopoczuciem. 7 czerwca byłam na kontroli u ginekologa prowadzącego, wtedy to stwierdzono u mnie podwyższone ciśnienie co łącznie z opuchlizną utrzymującą się od 3 dni dawało diagnozę: gestoza. Dostałam skierowanie do szpitala na oddział patologii ciąży. Tam stwierdzono u mnie jeszcze białkomocz. Od 9 czerwca dostawałam zastrzyki, aby maleństwu szybciej rozwijały się płucka (DEXAVEN). W nocy z niedzieli na poniedziałek leżałam na porodówce na obserwacji pod KTG. Rano moje wyniki moczu były bardzo złe (dobowy ubytek białka 39,7%) a i zapis KTG był coraz gorszy. Postanowiono zrobić mi cięcie cesarskie.
Kamilek w pierwszej minucie dostał 4 punkty Apgar, a w 3 po zaintubowaniu 7. Jego ogólny stan był ciężki. Mąż widział go zaraz po porodzie, ja pierwszy raz zobaczyłam naszą kruszynkę następnego dnia, leżał taki malutki, prawie bez ruchu w inkubatorze.
Jego stan gwałtownie pogorszył się w 8. dobie życia. Nastąpiło wtedy krwawienie z przewodu pokarmowego, wydolność płuc też pogorszyła się, a na dodatek miał podejrzenie o wadę serca. Na całe szczęście wady nie ma, a krwawienie samo ustało następnego dnia. Niestety musiał dostać krew. W ciągu jego całego pobytu krew i preparaty krwiopochodne dostawał 6 razy.
22 czerwca kolejne smutne wieści, u Kamilka nastąpiło krwawienie śródczaszkowe I stopnia. Kolejnego dnia podano mu mój pokarm, niestety jego organizm go nie tolerował, a w żołądku zalegała mu zielona wydzielina. Smółkę oddał dopiero 25 czerwca, to znak, że jelita zaczęły pracować. Pokarm z dobrą tolerancją dostał w 18. dobie życia w ilości 0,5 ml, a całkowite karmienie doustne możliwe było dopiero od 32. doby życia. 12 lipca miał badanie dna oka, badanie nic nie wykazało. W czasie kolejnych badań 3.08 został zakwalifikowany na zabieg laseroterapii z rozpoznaniem ROP II/III stopnia.
Kiedy miał miesiąc, ważył 995 gram i dostawał już 15 ml mleka 8 razy dziennie. Nastąpiła też znaczna poprawa płuc i miał odłączony respirator, lecz nie dawał sobie rady oddechowo, więc następnego dnia podłączono go do niego ponownie. Z sukcesem rozstał się z respiratorem 15 lipca, przeszedł na CPAP, na którym był 5 dni, a następnie 1 dzień miał namiot tlenowy, a potem już nic. 19 lipca pierwszy raz miałam Kamilka do kangurowania. Mąż cały czas był przy nas, razem chcieliśmy przeżywać te cudowne chwile. Od 26 lipca był przeniesiony na oddział patologii noworodka.
Na zabieg laseroterapii pojechaliśmy do Poznania 7 sierpnia, jednak tam nie został zakwalifikowany do zabiegu i następnego dnia wróciliśmy do Bydgoszczy.
11 sierpnia udała nam się pierwsza próba karmienia piersią (cały czas był karmiony sondą).
RPR II/III ustąpiła samoistnie. Wszystkie inne badania tez były bardzo dobre.
Do domu odbieraliśmy Kamilka 28 sierpnia z wagą 2010 gram. Niestety w domu karmiony był mlekiem modyfikowanym Bebilon Nenatal, ponieważ już nie miałam pokarmu.
Teraz Kamilek ma 8 miesięcy, waży 6 kg i jest wspaniałym, zdrowym i pogodnym dzieckiem. Po wcześniactwie nie ma żadnych powikłań. Wzrok i słuch ma bardzo dobre, a po krwawieniu śródczaszkowym nie ma śladu.
P.S. Bardzo chcielibyśmy podziękować całemu personelowi oddziału intensywnej terapii noworodka i patologii noworodka, a w szczególności pani doktor J. Piotrowskiej za tak wspaniałą opiekę.