Adrianna Michalak 26. tydz., 900 g, 41 cm, ur. 20.05.2010 r.
Witam.
Mam na imię Beata i jestem mamą cudownej dziewczynki o imieniu Adrianna.
Długo wahałam się, zanim podjęłam decyzję o tym, żeby przedstawić wszystkim naszą historię. Zaczęła się ona całkiem normalnie – ot taki zwykły życiowy plan. Wyjść za mąż, mieć dziecko.
I stało się. Cudowna nowina. Jestem w ciąży. Będziemy rodzicami. Jednak sielanka szybko się skończyła, ponieważ już na początku ciąży zaczęły się krwawienia i wylądowałam w szpitalu. Diagnoza – poronienie zagrażające. W zaleceniu miałam leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć oraz przyjmować leki podtrzymujące. Pomimo tego ponownie znalazłam się w szpitalu, a potem jeszcze raz i jeszcze raz.
Pewnego wieczoru, kiedy miałam położyć się spać, poczułam że odeszły mi wody płodowe. Byłam załamana. Zupełnie nie wiedziałam, co mam robić zwłaszcza, że był to 23. tydzień ciąży. Natychmiast pojechałam do szpitala, gdzie lekarze orzekli, że właśnie rozpoczyna się poród. Mieli dla mnie okropną nowinę – powiedzieli, że nie ma wolnych respiratorów i że moje dziecko najprawdopodobniej nie przeżyje. Był to dla mnie ogromny cios. Ziemia osunęła mi się pod nogami. Jedyne co mogłam zrobić, to płakać i pytać, dlaczego właśnie mnie to spotkało. Ta noc była najokrutniejsza w moim życiu. Wiedziałam, że jeżeli teraz malutka zechce wyjść na świat, to nie wiadomo, jak to się zakończy. Ale na szczęście Jej aż tak bardzo się nie śpieszyło. Udało nam się wytrwać razem do 27. tygodnia ciąży. W międzyczasie znalazł się respirator, który umożliwiłby przeżycie mojemu maleństwu, gdyby zaszła potrzeba wykorzystania go.
20.05.2010 o godzinie 8:47 drogą cesarskiego cięcia przyszła na świat Adusia. Ważyła 900 g i mierzyła 41 cm. Dostała 6/7 punktów w skali Apgar. Miała objawy niedotlenienia. W pierwszej dobie zastosowano u niej intubację i podłączono do respiratora. Potem była już na własnym oddechu, wspomagana metodą SIPAP biphasic. Po około miesiącu zastosowano tlenoterapię bierną.
W ciągu kilku następnych dni waga Ady spadła do 770 g. Stwierdzono u niej infekcję wrodzoną i długi czas miała podawany dożylnie antybiotyk. W trakcie przezciemiączkowego badania mózgu zauważono krwawienie wewnątrzczaszkowe II stopnia, co w konsekwencji doprowadziło do powstania jamki malacyjnej II stopnia po stronie prawej. Dodatkowo Ada miała niedokrwistość, a co za tym idzie kilkakrotnie przetaczano jej krew. Stwierdzono również retinopatię wcześniaczą.
12.07.2010 po 51 dniach spędzonych na Intensywnej terapii Ada została przewieziona do innego szpitala na oddział patologii noworodka. Leżałyśmy tam razem, ucząc się jeść i funkcjonować bez użycia alarmujących aparatur. Córka ważyła wówczas 1610 g.
03.08.2010 po łącznie 74 dniach opuściłyśmy szpital i mam nadzieję, że pożegnałyśmy się z nim na zawsze. W dniu wypisu Ada ważyła 2370 g.
Beata, Grzegorz i Adrianna