Norbert Post 24. tydz., 620 g, 28 cm, ur. 17.06.2014
16.06.2014 – Słabo się czuję ,w dodatku poczułam ból w dole brzucha. Szpital. Izba przyjęć. Czekam. Boli:( Nie wiem jeszcze, co się dzieje, ale mam złe przeczucia. Spokojnie Norbiś, najważniejsze, żebyś Ty był bezpieczny, a przecież jesteś 🙂 U mnie w brzuszku nic Ci przecież nie grozi… Zapraszają nas do gabinetu. Mówię, co się dzieje. Fotel. Bada mnie jeden lekarz, zaraz potem drugi. „Przykro mi, zaczęła Pani rodzić. Rozwarcie 4 cm. Dziecko przyjdzie na świat najpewniej jeszcze dziś. „DZIŚ??? Przecież to dopiero 24. tydzień!!! Boże DLACZEGO??”.
Porodówka. Skurcze mam co 4 minuty. Kroplówka, kurs sterydów. Przyszła Pani Doktor, mówi, że jesteś bardzo niedojrzały, że możesz nie przeżyć… Pyta, czy chcę Cię ochrzcić, jakim imieniem- Norbert – już dawno wybrałam dla Ciebie imię. Bardzo się boję. Skurcze są coraz rzadziej, przenoszą nas na patologię. Jest ok. godziny 23:00, skurcze znowu dają o sobie znać, boli mocniej, częściej. Przychodzi pielęgniarka, zabiera nas na badanie. Porodówka. Spojrzałam na zegarek ? 23:50…
17.06.2014 ? Godz. 00.04 – Jesteś… Usłyszałam Cię, żyjesz:) Uff… Boże daj Mu siły!!! Synu musisz być dzielny, wierzę w Ciebie, kocham Cię. Wszystko tak szybko się dzieje. Dotykam brzucha… Przecież jeszcze niedawno z Tobą rozmawiałam, śpiewałam Ci, opowiadałam bajeczki. Niemożliwe!!! Rano się obudzę, przecież to tylko zły sen… Jest ok. 3:00 w nocy, przychodzi ktoś, pyta, czy chcę Cię zobaczyć? Oczywiście, że chcę. Jesteś taki malutki, bezbronny, ale taki śliczny. Dotykam Twojej stópki, tylko tam nie ma nic podłączonego… Lekko drgnąłeś, spokojnie Kochanie to tylko ja, bardzo Cię kocham!!! Teraz do mnie dotarło ? to nie zły sen, to się dzieje naprawdę!!!
– Tak jak już mówiłam, stan maluszka jest bardzo ciężki… Dziecko jest skrajnie niedojrzałe.
Boję się o Ciebie Synku… Proszę Cię tylko się nie poddawaj, wiem, że jesteś silny! Dasz radę!!!
19.06.2014 – Wychodzę ze szpitala. Wychodzę sama, bez Ciebie, ale obiecuję, że już niedługo będziemy razem:)
26.06.2014 – Telefon. – „Stan dziecka się pogorszył. Proszę o pilny przyjazd!!!”. Perforacja przewodu pokarmowego. Konieczna operacja. Leżysz w inkubatorze, a ja czuję, że nie dam już rady powstrzymać łez. Przepraszam Cię, wiem, że obiecałam Ci, że nie będę płakać, ale to jest silniejsze. Otworzyłeś oczko:) jakbyś chciał powiedzieć: „Spokojnie mamo, dam radę” Wierzę w Ciebie, damy radę. Tak bardzo Cię kocham Synku.
28.06.2014 ? Operacja się udała:) Masz wyłonioną stomię, kiedyś Ci wytłumaczę, co to takiego. Pani Doktor mówi, że się zatrzymałeś na chwilę i musieli Cię reanimować. Boże… Jak dobrze, że wróciłeś, wiedziałeś, że czekam.
05.07.2014 – Codziennie Cię odwiedzam. Chciałabym, żebyś już był w domu. Ale jeszcze troszeczkę Synku.
01.08.2014 _ Przerobiliśmy już chyba wszystkie bajki:) Chciałabym Cię w końcu przytulić, czekam na ten moment z utęsknieniem. Te wszystkie mamy tutaj mogą tulić swoje dzieci, a ja – Tak bardzo bym chciała…
25.08.2014 – W końcu muszę się z tym zmierzyć. Nie dopuszczałam do siebie wielu rzeczy, chciałam wierzyć ,że to wszystko się szybko skończy. To wciąż trwa. Codziennie patrzę, jak dzielnie walczysz. Kochanie wybacz, ale czasem potrzebuję się wypłakać. Dziś miałeś kolejny zabieg. Masz w główce taki mały zbiornik Rickhamma, ale to tylko po to, żeby Ci pomóc.
29.08.2014 – Synku mamy ostatnio słabsze chwile, Twoje oczka są chore i w dodatku musisz mieć założony cewnik Broviaca… Dziś znów będziesz miał zabieg… Przepraszam, nie potrafię Ci pomóc, ale jestem przy Tobie. Jesteś moim największym szczęściem. Tak płaczę, ale to dlatego, że jestem tak bezradna.
03.09.2014 – Oddychasz SAM!!! Mogę Cię śmiało przytulać, całować, trzymać w ramionach, przebierać. Boże dziękuję Ci za to!!!
07.10.2014 – Dziś musisz być bardzo dzielny. Znów czeka Cię operacja,a le nie będziesz miał już tego woreczka na brzuszku, który Cię tak bardzo denerwuje. Jesteś już taki duży:) Mój śliczny, dzielny, ukochany Synku mówię Ci to codziennie, ale jestem z Ciebie bardzo dumna i bardzo mocno Cię kocham.
10.10.2014 – Jesz sam z butelki:) Nie wiesz nawet, ile radości mi tym sprawiłeś. Trzymam Cię w ramionach, mam wrażenie , że na mnie patrzysz, ale czy mnie widzisz? Niedługo wyjdziemy do domu… Jeszcze tylko jedna operacja…
31.10.2014 – To już nasz ostatni zabieg Synku. Będzie dobrze. Dobry Boże, kiedy to się skończy? Nie mam już sił. Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego moje dziecko? Myślisz, że poradzę sobie z tak chorym dzieckiem? Pewnie gdybyś w to wątpił, nie powierzyłbyś mi niepełnosprawnego dziecka?
06.11.2014 – Retinopatia się nawraca, znów czeka nas zabieg! Wiem obiecałam, że już więcej nie będzie, ale to na pewno ostatni.
07.11.2014 – Laser! Wszystko poszło sprawnie, liczę na to, że za dwa tygodnie będziesz w domku.
09.11.2014 – Boże nie!!! Zapalenie opon mózgowych!!! Trzeba wyjąć zastawkę!!!
10.11.2014 – Dziś miałeś operację, wyjęli Ci zastawkę i „wujka Broviaca”. Leżysz w tym inkubatorku i widzę w tych Twoich ślicznych oczkach łezki. Przepraszam, nie umiem powstrzymać łez. Kocham Cię Norbiś. Wiem, obiecałam Ci, że niedługo wyjdziemy do domku, ale troszeczkę się przedłuży. Czeka Cie jeszcze jedna operacja, nie wiem kiedy…
Wszyscy Ci mocno kibicujemy mama, wujkowie, babcie, dziadziuś, ciocie… Wszyscy na Ciebie czekamy!!! Musisz dać radę, bo jak nie Ty to kto? Masz swój szczyt do zdobycia, a my wierzymy w to, że Twoja wspinaczka wkrótce się skończy i będziesz zdrowym łobuziakiem 🙂
Listopad 2015
Witam, postanowiliśmy napisać co u Nas:)
13.11.2014 – Stan zapalny powoli się zmniejsza. Widzę, jak bardzo masz już dość, jak jesteś zmęczony. Chciałabym powiedzieć Ci, że to już koniec, że wychodzimy i już zawsze będę przy Tobie. Niestety jestem bezradna, a Ty nadal musisz zostać w szpitalku.
06.12.2014 – Mikołaj przyniósł wspaniałe wiadomości:) Mamy termin operacji! Znów operacji założenia zastawki tym razem jednak do serduszka. Pan Doktor mówi, że jeśli coś się nie powiedzie, będzie bardzo źle. Wierzę, że się uda i święta spędzisz już w domku.
15.12.2014 – Operacja przebiegła pomyślnie. Boże błagam Cię, trzymaj Go w opiece już tak niewiele brakuje, już tyle było łez, strachu, cierpienia… On chce tu być, chce być ze mną.
20.12.2014 – Hurra!!!Hurra!!! Hurra!! Pani Doktor już robi Twój wypis ze szpitala. Prosi o cierpliwość. Dobre wiadomości powodują, że niecierpliwię się jeszcze bardziej.
23.12.2014 Mamy wypis!!! Idziemy do domku, po ponad pół roku w szpitalku.
25.12.2014 2.00 pobudka. Wiem, że jesteś głodny. Butelka. Gastrostomia. Coś się dzieje złego. Gorączka. Szpital. Rotawirus. Znowu łzy, strach, ale tym razem mogę być przy Tobie w każdej chwili.
30.12.2014 Syneczku wychodzimy do domku:) Co mam zrobić, żeby chore potworki i wiruski od Ciebie odstraszać?
Styczeń 2015
Myślałam, że po długim pobycie w szpitalu będziesz chciał się przytulać, że pozwolisz mi się sobą nacieszyć. Pani Doktor mówi, że potrzebujesz czasu. Serce mi pęka, przez głowę przechodzą mi różne myśli. Zaczęliśmy maraton po lekarzach, jesteś bardzo grzeczny i dzielny:) Jestem taka dumna z Ciebie. Jestem taka szczęśliwa, że każdego ranka mogę Ci powiedzieć DZIEŃ DOBRY. Jesteś, a to najważniejsze.
Czerwiec 2015
Masz już roczek!!! STO LAT!!! Były dwa torty!!! Były prezenty i były życzonka:) Dokładnie rok temu umierałam ze strachu o Twoje życie. Twoje cierpienie było moim cierpieniem. Twój sukces był dla mnie jak głęboki oddech ? powracałam do życia. Twoje spojrzenie powodowało, że wiedziałam, że dasz radę. Pamiętam, gdy mogłam cię pierwszy raz dotknąć, przytulić, przebrać… tak, robi tak każda mama… Ja jednak tak długo na to czekałam. Dziś chcę Ci powiedzieć, że jestem z Ciebie bardzo dumna mój bohaterze. Kocham Cię Synku.
Listopad 2015
Twój uśmiech powoduje, że wszystkie troski odchodzą w cień. Świadomość tego, jak wiele przeszedłeś w swoim krótkim życiu, powoduje, że jestem silniejsza. Zawsze zadawałam sobie pytanie, dlaczego nas to spotkało, dlaczego jesteś niepełnosprawny właśnie Ty. Jednak dla mnie jesteś doskonały ? Norbert Doskonały. Jestem najszczęśliwszą mamą na całym świecie. Jesteś najwspanialszym darem, jakim mogłam dostać od Boga. Widzę, jak dzielnie ćwiczysz, jak bardzo chcesz pokazać, że dasz radę ze wszystkim. Niestety Pani Doktor postawiła diagnozę ? Mózgowe Porażenie Dziecięce z wiotkością czterokończynową. Walczymy dalej o każdy dzień!!! O to, abyś kiedyś mógł usiąść, stanąć na nóżki, powiedzieć mama. Pisząc te słowa, zerkam na Ciebie co chwilkę i widzę najdzielniejszego człowieka!!! Małego Wojownika!
Kochani z tego miejsca chciałabym Wam podziękować serdecznie za wsparcie. Za ciepłe słowa. Tchnąć nadzieję w serca rodziców, którzy rozpoczynają tę ciężką walkę. Walkę o własne dziecko. My przeszliśmy bardzo dużo, Norberta nie ominęły powikłania wcześniactwa. Niestety walka o jego samodzielność będzie trwać długo. W ciagu 11 miesięcy odbyliśmy 62 wizyty w różnych poradniach specjalistycznych, spędziliśmy ponad 80 godzin w poradni rehabilitacyjnej, mieliśmy 2 tygodnie turnusu rehabilitacyjnego, w przybliżeniu przez miesiąc przebywaliśmy w szpitalach z różnych powodów. Przed nami bardzo dużo pracy. Mamy o co walczyć. Samodzielność.
Mama Norberta – Magda