Wiktor Roszkowski 29. tydz., 650 g, 32 cm, ur. 11.10.2011 r.
Wiktor jest skrajnym wcześniakiem. Urodził się 11.10.2011 r. w 29. tygodniu ciąży z wagą 650 g. Od początku była to bardzo trudna, ale bardzo wyczekiwana przeze mnie i męża ciąża. Od czwartego tygodnia ciąży męczyły mnie krwawienia. Ciągle pojawiał się strach, że po raz kolejny nie uda się utrzymać ciąży, ale serce naszego syna biło. Około 25. tygodnia ciąży podczas usg lekarz zauważył, że płód jest zdecydowanie mniejszy, niż powinien być na przypadający właśnie tydzień ciąży. Skierował nas dalej na szczegółowe badania z podejrzeniem hipotrofii płodu. Kolejny lekarz podstawił ostateczną diagnozę: bardzo złe przepływy pępowinowe, głęboka hipotrofia, zbyt wysokie ciśnienie krwi u mnie ? które pojawiło się z dnia na dzień. Dostaliśmy zalecenie natychmiastowego stawienia się w szpitalu. W czasie przyjęcia do szpitala moje ciśnienie wynosiło już 210/120 ? silne zatrucie ciążowe. Udało nam się przetrzymać w szpitalu 3 tygodnie. Niestety nie reagowałam na żadne ? nawet bardzo silne leki, które miały obniżać ciśnienie krwi, przepływy nie poprawiały się. Informowano mnie, żebym się przygotowała, że moje dziecko może w każdej chwili przestać żyć. We wtorek 11.10.2011 po południu podczas kontrolnego KTG stwierdzono, że zanika tętno płodu. Natychmiastowa decyzja lekarzy to: zakończyć ciążę.
Z samego cesarskiego cięcia jedyne co pamiętam, to płacz Wiktora. Zabrano go natychmiast na OIOM, gdzie został podłączony do respiratora. Głęboka hipotrofia sprawiła, że miał ogromne problemy oddechowe. Lekarze informowali nas, żeby przygotować się na najgorszą wiadomość. My jednak wierzyliśmy. Nasz syn przeżył dobę, potem tydzień, dwa tygodnie, miesiąc?. W ciągu kilku pierwszych tygodni życia przeżył m.in. sepsę, wylew krwi do mózgu, retinopatię wcześniaczą, liczne zapalenia płuc i inne ?mniejsze? dolegliwości. Przez prawie trzy tygodnie był podłączony do respiratora. Wspomagany tlenowo do 56. doby życia. Na OIOM-ie spędziliśmy 2 miesiące. Pamiętam dzień, kiedy z OIOM-u przeniesiono nas na oddział patologii noworodka. Cóż to była za radość :-). Łącznie w szpitalu spędziliśmy 90 dni.
Wiele problemów Wiktor już w swoim krótkim życiu zdołał pokonać: retinopatię ? nasz syn widzi, z jego płucami jest coraz lepiej ? na tyle że odstawiono nam już wszystkie leki, przeżyliśmy operację obustronnych pachwinowych przepuchlin, wyniki usg głowy są bardzo dobre. Niestety wcześniactwo pozostawiło u naszego syna trwały ślad w postaci uszkodzenia słuchu. Zdiagnozowano u niego głęboki obustronny niedosłuch. Konieczny był zakup aparatów słuchowych, a w przyszłości czeka nas wszczepienie implantów słuchowych. Jednak jest duża nadzieja, że dzięki aparatom słuchowym, a następnie implantom Wiktor będzie mógł normalnie funkcjonować, rozwijać się, a przede wszystkim zacząć mówić. Wiktor jest także rehabilitowany ruchowo i logopedycznie, pozostaje pod stałą opieką całej armii specjalistów m.in. neurologa, pulmonologa, audiologa, chirurga, urologa, nefrologa, okulisty, logopedy.
Wiktor walczył i walczy od pierwszych chwil swojego życia, a my razem z nim szczęśliwi z każdego wspólnego dnia. W pamięci pozostanie na zawsze chwila pierwszego mojego spotkania z synem, dzień kiedy po raz pierwszy mogłam go na chwilę wziąć na ręce i przytulić, przewinąć, nakarmić, pierwszy mały uśmiech. Takie momenty dają siłę do dalszej walki, czasami bardzo trudnej walki o dostęp do specjalistów, leczenie, rehabilitację, cierpliwość w oczekiwaniu w bardzo długich kolejkach do lekarzy.
W chwili obecnej Wiktor skończył 8 miesięcy (5 wg wieku korygowanego). Jest bardzo żywym i kontaktowym dzieckiem. Dzięki rehabilitacji ruchowej znakomicie się rozwija. Jest jednak bardzo drobniutki, gdyż waży 4 700 kg. Najważniejsze, że jego rozwój umysłowy i ruchowy jest prawidłowy. Głęboko wierzymy, że to co najgorsze już za nami. Teraz pozostaje jedynie walka o jak najlepsze życie dla naszego syna.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich rodziców wcześniaków 🙂
Wiktor Roszkowski z rodzicami
Luty 2013
Wiktor skończył już 15 miesięcy. Pierwsze urodziny dawno za nami! J W styczniu 2013 minął dokładnie rok, kiedy jest z nami w domu. Przez ten rok bardzo dużo się wydarzyło. We wrześniu 2012 okazało się, że wada serca, którą miał Wiktor, tj. ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej musi być jednak dość pilnie operowana. W dniu 05.11.2012 w Centrum Zdrowia Dziecka odbyła się operacja. Na szczęście obyło się bez żadnych komplikacji i Wiktor bardzo szybko doszedł do siebie :-).
W chwili obecnej bardzo czekamy na wszczepienie implantu słuchowego. Zostaliśmy już zakwalifikowaniu do wszczepienia. Czekamy, aż Wiktor jeszcze troszeczkę przytyje ? jest bardzo drobniutki ? obecnie waży zaledwie 6 500 g ? i oczekujemy na wyznaczenie terminu operacji.
Wiktor przez ten cały rok, jak i obecnie, jest intensywnie rehabilitowany ruchowo, ale także logopedycznie. Ma zajęcia z integracji sensorycznej oraz z psychologiem. Pod względem ruchowym poczynił ogromne postępy ? staje samodzielnie, pięknie raczkuje ? czekamy teraz z niecierpliwością na pierwszy kroczek :-).
Cały czas jest pod kontrolą kardiologa, nefrologa, urologa, endokrynologa, gastrologa, okulisty, audiologa, chirurga, alergologa, pulmonologa i neurologa, więc jest tego troszeczkę J. Chociaż wiemy, że jeszcze sporo przed nami, nie poddajemy się. Jest dobrze i z tego na dzień dzisiejszy bardzo się cieszymy. W tym roku w wakacje szykujemy się także na nasz pierwszy turnus rehabilitacyjny dla dzieci niesłyszących.
Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za wszystkie Wcześniaki i ich rodziców 🙂
Chcielibyśmy także serdecznie podziękować wszystkim za przekazanie Wiktorowi 1% podatku w ubiegłym roku i prosimy o to samo w tym roku :-). DZIĘKUJEMY.
Wiktor Roszkowski z rodzicami
Luty 2014
Nasz synek ma już 2 lata i 4 miesiące. Czasami się zastanawiamy, kiedy to minęło J. Przez ostatni rok od ostatniego wpisu sporo się wydarzyło. Pisałam o pierwszym turnusie rehabilitacyjnym. Odbył się. Byliśmy. Bardzo pracowity, ale przede wszystkim owocny czas!!!
Niestety operacja wszczepienia implantu słuchowego ciągle przed nami. Wiktor osiągnął wymagane 8 kg tuż przed swoimi drugimi urodzinami. Jak już mieliśmy nadzieję, że się w końcu uda, okazało się, że odnowiła nam się przepuchlina i ten temat trzeba było załatwić w pierwszej kolejności. Jakby tego wszystkiego było mało :-).
Czekamy cierpliwie dalej. Może jak Wiktor nie będzie chorował, uda się na wiosnę.
Cały czas intensywnie się rehabilitujemy. Wiktor chodzi na zajęcia do logopedy, psychologa, na zajęcia SI oraz na zajęcia metodą ruchu rozwijającego W. Sherborne. Korzystamy także z zajęć w ramach wczesnego wspomagania rozwoju dla dzieci z wadą słuchu. Mamy swoje małe sukcesy – kilka słów: bach, pa pa, mama, brawo, baba.
Pracy jest mnóstwo, ale każdy nawet najmniejszy sukces dodaje skrzydeł i motywacji do jeszcze wytrwalszej pracy. Najważniejsze, że Wiktor bardzo lubi swoje zajęcia. Tak już wtopiły się w nasz plan dnia, że bez zajęć to w domu energia go rozpiera :-). Nie można go dogonić.
Cały czas kontrolujemy się u kardiologa, nefrologa, urologa, endokrynologa, gastrologa, okulisty, audiologa, chirurga, alergologa, pulmonologa, neurologa i immunologa, ale już zdecydowanie rzadziej (kontrola w zależności 1-2 razy do roku).
Trzymamy mocno kciuki, żeby już żadne nowe niespodzianki nas nie zaskakiwały. Dwa ostatnie lata potwierdziły niestety, że cały czas trzeba mieć rękę na pulsie, a wcześniactwo naszego syna ma swoje mniejsze i większe konsekwencje nawet teraz. Wiktor nadal jest bardzo drobniutki. Na chwilę obecną waży jedynie 8,5 kg.
Jesteśmy szczęśliwi z tego jak jest, a wiemy, że będzie jeszcze lepiej 🙂
Chcielibyśmy także serdecznie podziękować wszystkim za przekazanie Wiktorowi 1,5% podatku w ubiegłym roku i prosimy o to samo w tym roku :-). DZIĘKUJEMY.
Wiktor Roszkowski z rodzicami.